Magda stała pochylona nad schodami, jej serce waliło w oczekiwaniu. Chłodna poręcz pod dłońmi kontrastowała z żarem oddechu Łukasza na jej karku. Nie pytał o pozwolenie—nie musiał. Jego dominacja była namacalna, przytłaczająca, siłą wymuszająca jej uległość.
Zdecydowanym ruchem zsunął jej majtki, czarny materiał gładko przesunął się po jej rozgrzanej skórze. Jej cipka była już mokra, pulsująca od pożądania. Nie dał jej czasu na przygotowanie. Klęknął za nią i wbił twarz między jej uda, wciągając głęboko zapach jej podniecenia.
Jego język był gorący, wilgotny, pewny siebie. Zaczął powoli, sunąc od samego dołu aż po napiętą, drżącą łechtaczkę.
— Mmm… — jęknęła, zaciskając mocniej palce na poręczy.
Jego język rozchylił jej wargi, wsuwając się między nie, smakując jej, pochłaniając ją. Drażnił ją końcówką, muskając ledwie wyczuwalnie, po czym przeszedł do szybkich, precyzyjnych ruchów.
— Tak, właśnie tak… — wyszeptała, wstrzymując oddech, gdy zassał jej najbardziej czuły punkt.
Ssał mocno, bez litości, wywołując w niej skrajne napięcie. Jej uda zaczęły drżeć, ciało naprężyło się w spazmie błagania o więcej.
Jego dłonie rozchyliły jej pośladki, odsłaniając każdy centymetr jej wilgoci. Język zatapiał się w niej, pieprzył ją, ruchy były perfekcyjnie kontrolowane, namiętne i brutalne zarazem. Magda zaczęła desperacko unosić biodra, szukając jeszcze więcej kontaktu, jeszcze głębszego dotyku.
— O Boże, Łukasz! — krzyknęła, kiedy orgazm eksplodował w jej wnętrzu, rozrywając ją od środka.
Jego usta wciąż były przy niej, delektował się jej drżącym ciałem, aż w końcu odsunął się, uśmiechając lekko i bez słowa rozpiął pasek.
Nie musiał nic mówić. Magda czuła, jak jego twarda, pulsująca męskość ociera się o jej rozgrzane, ociekające podnieceniem wejście. Przesuwał się po jej mokrych fałdkach, drażniąc, doprowadzając ją do szału, aż nagle…
Wbił się w nią jednym brutalnym ruchem.
— Aah! — jej krzyk odbił się echem od ścian, ale nie był to krzyk bólu—był to czysty, surowy zachwyt.
Wypełnił ją całą, rozciągając ją do granic. Pieprzył ją bez litości, jego biodra uderzały w jej tyłek z głośnym, rozkosznie perwersyjnym dźwiękiem.
— Tego chciałaś, suko? — warknął jej do ucha, jego głos był ostry, głęboki, władczy.
Magda mogła tylko jęczeć, poddając się sile jego ciała, jego niepowstrzymanej dominacji.
Nagle poczuła ostre uderzenie w pośladek. Klaps był mocny, zostawił piekący ślad, który rozgrzał jej skórę. Zacisnęła palce na poręczy, jej plecy wygięły się w łuk, biodra same wyszły mu naprzeciw.
Łukasz nie oszczędzał jej. Jego kutas wbijał się w nią bezwzględnie, mocno, głęboko, rozpychając ją, biorąc ją całą.
— Szybciej, Łukasz! — jęknęła błagalnie, czując, jak jej ciało zaciska się na nim, pragnąc więcej, mocniej, brutalniej.
Jego ruchy stały się dzikie, gwałtowne, a ona czuła, jak narastająca rozkosz wbija się w jej ciało niczym grom.
A potem…
Eksplozja.
Drugi orgazm uderzył w nią jak fala tsunami. Jej wnętrze pulsowało, zaciskało się na nim, wyciskając z niego surową ekstazę. Łukasz warknął głęboko, jego ruchy stały się niekontrolowane, desperackie, aż w końcu…
Ciepło.
Z ostatnim mocnym pchnięciem Łukasz wszedł w nią do końca i doszedł, zalewając ją swoją gorącą spermą. Magda poczuła, jak jego gęsta ciecz wypełnia ją całkowicie, a potem zaczyna ściekać po jej drżących udach, rozmazując się na pończochach.
Opadła na poręcz, ciężko dysząc.
Łukasz wciąż trzymał ją mocno, jego palce wbijały się w jej biodra, jakby nie chciał jej jeszcze wypuścić.