Jestem na nim, czuję go głęboko, ale to za mało. Chcę więcej. Podnoszę się szybko, agresywnie, nie dając mu chwili wytchnienia, a potem opadam na niego z impetem. Moje ciało uderza o jego biodra głośnym, wilgotnym plaśnięciem.
– Kurwa, tak… – warczy, zaciskając dłonie na moich biodrach, jakby próbował mnie zatrzymać, ale ja nie zwalniam. Nie zamierzam być delikatna.
Zaczynam się poruszać brutalnie, biorąc go tak, jak chcę, tak, jak lubię. Jego kutas rozciąga mnie do granic, każdy ruch sprawia, że jestem coraz bardziej mokra, coraz bardziej głodna. Odbijam się od niego jak suka w rui, czując, jak jego palce zaciskają się na mojej dupie, rozchylają ją, jakby chciał zobaczyć każdy pierdolony centymetr, jak w niego wbijałam się bez zahamowań.
– Pierdol się na mnie mocniej – jego głos jest szorstki, rozkazujący, ale to ja tu rządzę.
Zaciskam dłonie na jego kolanach dla lepszej równowagi, odchylam głowę i przyspieszam. Moje biodra poruszają się dziko, bez żadnej kontroli, moje ciało podskakuje w szaleńczym rytmie, a on nie może oderwać wzroku od mojego rozpalonego tyłka, który rozbija się o jego uda raz za razem.
Jego ręka nagle sięga mojego tyłka, palce wbijają się mocno, rozchylają mnie jeszcze bardziej.
– Kurwa, wyglądasz tak zajebiście, kiedy się na mnie rozpieprzasz…
Jęczę, a on wbija we mnie paznokcie, zostawiając na mojej skórze ślady, które jeszcze długo będę czuć.
Czuję, jak napięcie sięga zenitu, moje ruchy stają się coraz bardziej chaotyczne, coraz bardziej zachłanne. Moje wnętrze pulsuje wokół niego, zaciska się na nim mocniej z każdym ruchem, każdą sekundą.
– Ja pierdolę, zaraz… – sapie, a jego biodra uderzają we mnie od dołu z desperacją.
– Nie przestawaj – syczę, czując, jak jego ciało się napina.
Jego dłonie zaciskają się jeszcze mocniej na moich biodrach, wbija się we mnie do samego końca, aż czuję, jak wypełnia mnie gorącą, lepką spermą. Jęczy gardłowo, całkowicie tracąc kontrolę, ale ja się nie zatrzymuję.
Wciąż na nim, czuję, jak jego nasienie rozlewa się we mnie, jak mieszamy się w tej wilgoci, jak moje ciało dalej go pragnie. Nie przestaję się poruszać, powoli, prowokująco, czując, jak mimo wyczerpania, on wciąż jest we mnie twardy.
– Kurwa… – sapie, unosząc głowę, patrząc na mnie z niedowierzaniem, jakby nie mógł uwierzyć, że jeszcze go chcę.
Jego dłonie zaciskają się na moich biodrach, a ja pochylam się lekko, poruszając się na nim dalej, prowokując, bawiąc się jego ciałem.
– Jeszcze nie skończyłam – szepczę, patrząc na niego przez ramię z zadziornym uśmiechem.
I wtedy znów zaczynam.